Poniedziałek to wredne zwierzę.
Mówi Ci że koniec weekendu, wyrzuca z domu na uczelnię i nie daje nadziei, że jutro będzie można odpocząć. A jednak! Czasem zdarza się tak, że poniedziałek jest tym najcudowniejszym dniem w tygodniu.
Dniem kiedy siedzisz na szpilkach i czekasz na listonosza. A gdy ten przychodzi, oznajmia Ci, że w sumie to ma dla Ciebie paczkę, ale zapomniał jej wziąć ze sobą :D Tak więc wraca się do samochodu, robiąc trasę parter, trzecie piętro, dwukrotnie i daje Ci na koniec takie cudo!!
Cynko :* dziękuję Ci po stokroć, bo sprawiłaś dzisiaj, że deszcz był wspaniały, a popołudniowe zajęcia rozkoszą. Teraz tylko wena i hajda do malowania rysowania i szał ciał :)))
cuda!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
piekna jarzebinka w tle:-)
Ale miałaś fajnie :) Prezent pierwsza klasa, miło mieć czasem takie dni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale mu tam u Ciebie dobrze i pięknie:)!!!
OdpowiedzUsuńto ja dziękuję :*
Dzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńAlicjo - to dzika róża, ma takie maciupkie owocki czerwone, i ma ich mnóstwo. Kradzione z czyjegoś ogrodu (bo wystawało za ogrodzenie) ale ćsiiii :)
Cynko :*:*
OdpowiedzUsuńpozazdroscic;d
OdpowiedzUsuńjak listonosz mogl zapomniec paczkixD
Marysz, bo to taki zakręcony pan listonosz :D
OdpowiedzUsuńhah ojej...factycznie to roza i jej lekko podluzna glowka :D slodka :-)
OdpowiedzUsuń