22 lipca 2016

Make your own PL cards with Gossamer Blue

Hej Kochani! Zanim przeskoczę do nowego roku albumowego (który po prawdzie na razie widnieje w formie wydrukowanych fotek w koszulkach) mam dla Was szybką inspirację PLową. Wiem, że sporo scraperek, które chcą rozpocząć kieszonkową przygodę, boją się skakać tak od razu na głęboką wodę. To prawda koszulki, album, zestaw kart - razem jest to spory wydatek. No ale skoro jesteś scraperką, to idę o zakład, że w domu masz już sporo przydasiów i papierów, które tylko czekają na spożytkowanie. Na start więc wystarczą Ci tylko zdjęcia i koszulki oraz to co znajdziesz w swoich szufladach.

materials: Lipcowe kity od Gossamer Blue

Gdy w ręce wpadły mi lipcowe zestawy od Gossamer Blue, jak zawsze były tam nie tylko świetne karty, ale także bloczek kolorowych papierów. Postanowiłam więc pokazać Wam, że nie trzeba tony kart by stworzyć fajną rozkładówkę. Tutaj tylko 5 na 12 kart jest gotowcem. Reszta to inwencja twórcza.


Robiąc własne karty mam na to dwa główne sposoby. Biała baza + papier, albo sam papier. Tworząc własne karty, mam wrażenie jakbym robiła mini scrapy :) Kolorowe papiery, dodatki i zdjęcie. Staram się zwrócić uwagę na dopasowanie do siebie kolorów, aby wszystko razem grało. Czasami też, ten sam papier bazowy 12x12 używam do zrobienia dwóch trzech kart na raz. Po pierwsze bardzo przyspiesza to pracę, po drugie dodaje jednolity sznyt rozkładówce.


Robiąc swoje karty zawsze dodaję delikatne linie ołówkiem, aby moje koślawe pismo choć trochę zachowało szyk. Bez tego wszystko się rozjeżdża. Po napisaniu journallingu wystarczy wytrzeć kreski gumką, chociaż ja je zostawiam ;) Zazwyczaj ostatnią rzeczą jaką dodaję do takich kart to stemplowanie. uwielbiam stempelki od GB i stanowczo za mało ich używam. Plan na następny rok jest taki, by zagrały one większa rolę na moich kartach :)


Na koniec jeszcze, jako inspirację, przypomnę Wam moje pierwsze strony sprzed 3 lat, gdy jedyne co miałam to koszulki i trochę scrapowych rzeczy. Zero gotowych kart (to się jeszcze nie śniło w polskich sklepach :P), czasem znalazłam jakieś darmowe karty w internecie i drukowałam, resztę rzeczy kleiłam z tego co w szufladach. Widać też jak bardzo zmienił mi się styl prowadzenia albumu :) Pierwsze rozkładówki zajmowały mi mnóstwo czasu i czasem przytłaczały ilością detali, ale wiecie co? Po 3 latach i tak bardzo je lubię! Nie mogę się już doczekać pracy nad kolejnymi stronami :)


buziaki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz