08 sierpnia 2010

Letnie filcowanie

Może pamiętacie ptaszka z tego posta? Otóż dorobił się on znajomych i razem stworzyli taką dekorację.




Całość cierpliwie filcowana na sucho, skomponowana z kawałkiem wymytego przez Bałtyk drewna.

W między czasie też pofilcowałam sobie na mokro i powstała nowa broszka.




Nie wiem czemu, ale urzeka mnie cały czas biel filcu. A w planach jeszcze jeden wiszący dekor, który czeka na wykonanie.

3 komentarze:

  1. jak eterycznie i subtelnie.
    jestem oczarowana tym (u)lotnym mobile.
    kwiatem filcowym także.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Dziękuję Ci za wszystkie przemiłe komentarze jakie zostawiłaś mi na Flickrze oraz tu na moim blogu. Miło mi, że tu zajrzałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To fakt biel filcu to coś niesamowitego, a Twoja broszka... właściwie to brak mi słów na nią. Chciałabym ją po prostu dotknąć :)

    Zapraszam do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń