Całość cierpliwie filcowana na sucho, skomponowana z kawałkiem wymytego przez Bałtyk drewna.
W między czasie też pofilcowałam sobie na mokro i powstała nowa broszka.

Nie wiem czemu, ale urzeka mnie cały czas biel filcu. A w planach jeszcze jeden wiszący dekor, który czeka na wykonanie.