07 kwietnia 2013

life lately #11


Ale naładowałam bateryjki słońcem :D I chociaż nie wyszłam z domu (no nie będę po brei łazić) to dzisiaj było bardzo udane. Zresztą cały tydzień należał do tych przyjemnych.
▶ Tycnięta przez Magdę postanowiłam nareszcie zabrać się za DIY na które miałam już dawno temu chęć. Połowa kulek już ukłuta, teraz czekam na dostawę nowych kolorów czesanki.
▶ Zwiedzania lokali łódzkich część dalsza. Tym razem Owoce i Warzywa - jedna z pierwszych klubo kawiarni w Łodzi gdzie pewnie rodził się hipsteryzm. Dobra kawa, chyba tam jeszcze wrócę :)
▶ Na zakończenie tygodnia miłe spotkanie przy herbacie i szarlotce, wymiana zdjęć z podróży i ogólne pogaduchy.
▶ No i nareszcie wywołałam zdjęcia ze Stambułu! Kto jest zainteresowany, tego zapraszam na mojego analogowego bloga, gdzie co dwa dni będą pojawiały się kolejne fotografie wraz z krótkimi opisami moich wrażeń z tego cudnego miasta.
Uff! Wiecie co? Czuję wiosnę, myślicie, że to już? :)

I got my batteries recharged today 'cos of the sun :D I didn't leave the house (to much melting snow) but still today was great. As well as the rest of the past week.
Inspired by Magda I finally started doing this DIY I wanted to do since a long time now. Half of the balls are already made, now I'm waiting for new colors of wool to arrive.
▶ Visiting Lodz places is still in progress. This time we went to Owoce i Warzywa - one of the first cafe-clubs in town, where probably the boom for local hipsters started. They have good coffee there so probably I'll be back there :)
At the end of the week I had a nice meeting with apple pie and tea, exchange of photos from different trips and some chick talk.
And finally I got films from Istanbul developed! Who's interested? If you're curious go to my analogue blog where every two days I will publish photos and some comments about this beautiful city.
Whew! You know what? I can feel spring, do you think it's soon now?

xoxo