03 lutego 2013

life lately #2


Ostatni tydzień stycznia minął stosunkowo spokojnie.
► W poniedziałek postanowiłyśmy odkryć z koleżanką nowy lokal, gdzie w zamian za książkę można było dostać kawę. Z otrzymanych książek kawiarnia otwiera biblioteczkę dla gości, lubię takie pomysły!
► Aby umilić sobie chorowite nasze życie upiekłam nam bułeczki z rodzynkami, według róóżnych przepisów z sieci. Potrzebne jest gotowe ciasto francuskie, budyń waniliowy z dodatkiem żółtek i rodzynki. Proste nie?
► Natchniona przez Magdę i jej cudne tulipany postanowiłam też zaprosić wiosnę do domu
► Dzisiaj zaś przypada nam 4ta rocznica jak jesteśmy z Piotrkiem. Świętowaliśmy od rana pysznym śniadaniem a wieczorem pewnei wyskoczymy na kawę czy kolację. 

A jak minął wasz tydzień? Dajecie radę z tą paskudną aurą (chociaż dzisiaj nawet sę trochę przeciera na niebie)? Miłej niedzieli!

The last weekend of january went really calm.
► On Monday together with my friend, we went to test a new place in town, where you can exchange a book for a coffee. They intend to make a small library for the customers in the future. I like such ideas very much!
► We were still quite sick this week and to make it better I baked really easy raisin buns. All you need is a puff pastry, vanilla custard and some raisins. Easy peasy!
► Inspired by Magda's tulip photos I also decided to invite some spring inside.
► And today, we celebrate with Peter our fourth anniversary. The day started with some nice and light breakfast and soon we will be heading for some coffee and maybe some dinner as well. Well see :0

And how was your week? Can you cope with the bad weather we're having now (although now it even cleared a little bit)? Have a nice Sunday!

xoxo

18 komentarzy:

  1. ooooh wszystkiego naj! oby wam kolejne lata mijały tak cudownie :)
    piękne zdjęcia! co to za kwiatki, szafirki może? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :* to hiacynty, te takie duże pałąki z kwiatuszkami na górze, na szafirki poluję, ale nie wiem czy uda mi się je dopaść.

      Usuń
  2. Też ostatnio unikam mężowi dzień takimi śniadaniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) takei śniadania są świetne, zwłaszcza gdy są zjadane ze smakiem :)

      Usuń
  3. kolejnych lat szczęśliwych!
    gdzie można się napic kawy za książkę? CUDNY pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kawa, o dziwo w Łodzi, o dziwo w fajnym lokalu, Columbus coffee. Nie wiem tylko jak dlugo ta akcja będzie trwać bo widziałam, że mają już sporo książek :)

      Usuń
  4. ach, za daleko...:( ale jak bedę w łodzi, co mi się czasem zdarza, koniecznie muszę tam pójść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam :) Kawa smaczna, zaś klimat przyjemn, kojarzy mi się troche z Nowym Jorkiem :)

      Usuń
  5. a gdzie ta kawiarnia? Bardzom ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Osz! Ja się poddaję, myślałam, że zimę lubię, ale ostatnio jestem taka nie dożycia, że CHCĘ WIOSNĘ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię zimę, ale ta ze śniegiem i mrozem, tą która już sobie poszła. Teraz zaczyna się ta najgorsza część z całym syfem i burością. Tez już nie mogę się doczekać wiosny :)

      Usuń
  7. świetny ten pomysł kawiarniany!
    a śniadanko pierwsza klasa, dobry myk z tym serduchem pomidorowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A te pomidorki to z pinterstu oczywiście :P ale wygląda uroczo i smakuje jeszce lepiej ;)

      Usuń
    2. ach co my byśmy bez tego Printeresta poczęły! :D

      Usuń
    3. ahaha :D zgon totalny :P no albo byśmy wymyślały swoje :P

      Usuń
  8. Ale bym ja taką sałatkę zjadła...Wiesz, myślę, że pierwszą rzeczą jaką kupię w mieście będą tulipany, albo hiacynty w doniczce ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powodzenia :) A sałatka nic trudnego, ja robiła z resztek tego co było w domu :)

      Usuń