24 października 2011

Home alphabet - wyzwanie powraca?

Noo, to skończyłam z journalem, nie wiem kiedy się zdecyduję na coś podobnego. Bynajmniej nie dla tego, że było trudno czy coś. Po prostu sama bez wskazówek to się chyba zgubie. Podziwiam Was dziewczyny które potrafią prowadzić journale, czy tworzyć albumy. Normalnie jesteście moimi guru :)

Ale coś robić muszę, bo jakbym miała tylko siedzieć i pracować, a po powrocie do domu Housa oglądać, to bym szybko zwariowała. Nie mam tutaj za wiele opcji jak w domciu, by chwytać różne rzeczy i wymyślać co by tu… Ale to dobrze! W końcu wracam do jako-takich podstaw czyli ołówka i kartki. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

No więc wracając do ilustracji, odgrzewam kotleta w postaci Domowego Alfabetu. Tym razem jednak w zmodyfikowanej formie. Nie chce mi się odtwarzać rzeczywistość, wolę się trochę rozluźnić i na spokojnie podejść do tematu. Na ilustracjach nadal będą rzeczy do odnalezienia w domu, a może i nie?

No przynajmniej postaram się aby było alfabetowo.

Tym razem litera K jak klucz, czy jak kto woli po angielsku key.


Key to my heart
Klucz do mojego serca

Bez odbioru
xo
Anti

9 komentarzy: