Hej, hej! Jakimś cudem udaje mi się odezwać do Was jeszcze w lutym i to z kolejnym rozdziałem JJ'owego albumu. Tym razem 5ty miesiąc, czyli tak jakby bliżej niż dalej do bycia na bieżąco (nadal szczypię się po ramieniu, że Julka jest z nami ponad pół roku!) przygotowałam zużywając co było pod ręką - głównie stare rzeczy z zestawów Gossamer Blue.
Całość jest lekko niechronologiczna, no ale co tam. Piąty miesiąc otwierają wspomnienia typowo grudniowe i rodzinna sesja z choinką w tle. Nawet pies się załapał ;)
Święta to oczywiście prezenty. Gorzka prawda, z chwilą gdy w rodzinie pojawia się mały szkrab, wszyscy wariują na jego punkcie i jakoś tak się składa, że gros prezentów leci dla nieświadomego malucha. A my biedni rodzice tylko sprzątamy potem papierki i wstążeczki. Dlatego ważnym jest, żeby pamiętać o sobie na wzajem - nie tylko maluchem świat się kręci ;)
Hitem świtecznych prezentów okazła się mała i duża świnka (szkoda, że ta miłość trwała tylko dwa tygodnie bo była piękna). Przygody JJa i prosiaka udało się złapać w kilka kadrów.
Baaardzo różowo co nie? Aż się nie poznaję :)
I na koniec moje ulubione foty z grudnia czyli tona uśmiecholów :)
I na dokładkę kilka detali.
Buziaki i dzięki za uwagę!