Hej hej Kochani! Ależ ten listopad aktywny tutaj na blogu :) No jakoś mi się tak złożyło, że w październiku dziecię dało matce poscrapować trochę. Tak więc po kartkach i dużym albumie zapraszam na JJowe strony. Jak zwykle jestem nieco zagubiona w tej małej formie i moje strony są takie nieco ("nieco" to raczej eufemizm) od sasa do lasa. No ale co tam. Dziecko kiedyś wytknie mi ten kicz albo będzie zadowolone. Zobaczy się :)
Poniższe strony do wesołych nie należą… Niestety gdy JJ miała ledwo ponad 11 tygodni trafiłyśmy do szpitala, a chwila w której pisze tego posta (czyli jeszcze październik) problemy nadal się za nami ciągną :( Mam jednak ogromną nadzieję, że wyjdziemy z tego bo maleńka jest silną dziewuchą. Na dowód tego zdjęcie gdy mając 11tygodni pięknie zadzierała głowę do góry :)
Sama mam taki album "Od kołyski do mundurka" i to co mnie w nim zawsze ciekawi to różne daty, co kiedy się wydarzyło, ile ważyłam, co pierwsze zrobiłam, dlatego też takie karty z danymi zaczęłam przemycać do Juliowego albumu. W tym przypadku pierwsze trzy miesiące przyrostów masy i wzrostu. Kto by pomyślał, że dziecko rośnie nawet 10 cm w trzy miesiące!
Ponieważ wrzesień nie za bardzo obfitował w jakieś fajne rzeczy, to na tych stronach zamieściłam kilka losowych zdjęć i anegdoty z nimi związane. Całość połączyłam niezawodną bielą :)
No i ostatnie strony. Drugi miesiąc życia JJa stanowczo stał pod znakiem uśmiechów, na początku nieśmiałych ale teraz już pięknych i pełną gębą. I jakkolwiek tych uśmiechów jest mnóstwo, czy wiecie jak trudno je uchwycić na zdjęciu? Co wyciągałam telefon czy aparat uśmiech znikał i następowała baczna obserwacja. No ale udało się :)
A już zupełnie na koniec kilka moich ulubionych detali i zbliżeń :)
Buziaki!