23 kwietnia 2010

Ptaszki w klatce


„Czegóż płaczesz? – staremu mówi czyżyk młody –
masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody”.
„Tyś w niej zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę.”


Ignacy Krasicki

Dzisiaj, przed południem, udało mi się skończyć moja torbę. Uszycie jej trwało dosyć długo, co jakiś czas dopadało mnie zwątpienie czy oby na pewno wyjdzie tak jak sobie wymarzyłam, ale warto było. Jestem bardzo zadowolona z finalnego efektu. Zobaczcie sami:


Z przodu wyhaftowałam muliną i wyszyłam maszynowo klatkę, w której siedzi ptaszek z filcu.



Z tyłu, na kieszonce, siedzi drugi, zadowolony z życia ptaszek.


W środku mnóstwo drobnych kwiatuszków, dwie kieszonki i zapięcie.



A oto detale. Dodam, że koronka na torbie, jest robiona przeze mnie, ręcznie na szydełku. Jestem z niej dumna, bo nigdy wcześniej nie robiłam niczego podobnego.

A tu jeszcze widok z mojego okna. Ptaszki mają za czym tęsknić, bo mimo chłodnej pogody, na zewnątrz jest pięknie.

22 kwietnia 2010

Kwiecień, plecień...

Dziwny dzisiaj dzień. Na przemian za oknem słońce i śnieg. Teraz już w pełni rozumiem starą rymowankę:

"Kwiecień, plecień,
 bo przeplata,
 trochę zimy, trochę lata."

A poza tym, narysowałam specjalnie na dziś, małą ilustrację związaną ze Światowym Dniem Ziemi.

Mam nadzieję że się podoba :)

20 kwietnia 2010

Listonosz

Jakiś czas temu postanowiłam sobie, że odłożę trochę pieniędzy i zainwestuje w filcowanie. 

Zaczęło się to wszystko od zobaczonych gdzieś korali i powiedziałam: "ja też takie chcę!". Chcę, ale nie tylko mieć, ale i umieć takie zrobić. Dlatego też, po odkryciu w łódzkim Leclercu, stoiska z filcem, wełną i te pe (już go tam nie ma - przeniósł się do M1) zakupiłam dwie igiełki i trzy motki wełny. Skutki tego zakupu można było zobaczyć w moim poprzednim poscie.

Jednak igły zostały złamane. I to zmotywowało mnie do sięgnięcia w zakamarki mojego portfela i wyskrobania funduszy na nowe zakupy. I oto dzisiaj listonosz przyniósł mi paczkę pełną radości.


Mata, nowe igiełki i piękne kolorowe wełny. Będzie co robić w wolnym czasie! Dodatkowo, na Allegro zakupiłam na wyprzedaży miszmasz kolorowej czesanki, więc już nie mogę się doczekać weekendu, kiedy znajdę wytchnienie od uczelnianych spraw.

Poza tym wszystkim, rozpoczęłam w ten weekend prace nad kolejną torbą, tym razem dla siebie :) Zainspirowana wierszykiem Ignacego Krasickiego "Ptaszki w Klatce".


Mam nadzieję że uda mi się ją szybko skończyć.

15 kwietnia 2010

Dwie igły złamane

Wczoraj wieczorem wzięło mnie na filcowanie. Jestem dopiero początkująca w tym fachu, ale już mi się podoba.

Za sobą mam korale z filcowych kulek i kolczyki. I jak dotąd szlo mi świetnie, bo i formy proste.



Pomyślałam, że czas na coś bardziej skomplikowanego. Po przejrzeniu najróżniejszych inspiracji postanowiłam ufilcować ptaszka.



Niestety, finałem tego wyczynu było połamanie dwóch i jedynych igieł jakie posiadałam. I teraz, mimo że korci mnie by pracować dalej, muszę czekać aż zdobędę nowe narzędzia.

12 kwietnia 2010

Historia 3 koszul i jednej bluzeczki.


Czyli co można zrobić z ubrań z ciuchlandu. Na zdjęciu widać już poprute ubrania gotowe by uszyć z nich torbę.

Po wielu godzinach spędzonych na wycinaniu wykrojów, układaniu fragmentów i fastrygowaniu wszystkiego można było zobaczyć taki efekt.


Teraz zostało mi już tylko siąść do maszyny do szycia. Po trzech dniach spędzonych na ciągłym przewlekaniu nitki, obrabianiu , cięciu i dopasowywaniu, po tym jak zużyłam ze dwie szpulki nici, a finalnie po po kłuciu się niemiłosiernie igłą przy wyszywaniu detali s k o ń c z y ł a m!

Oto przed Wami efekty:


Torba z przodu w całej swej okazałości.


I z tyłu, z motywem domów wyszytych muliną.


No i od środka, z dwiema małymi kieszonkami i zapięciem.

A w środku mały bonus w postaci chustecznika wykonanemu dzięki instrukcjom które znalazłam na starym blogu Moje Zielone Wzgórze.


I to by było na tyle.

Być może za jakiś czas powstanie nowa torba tym razem dla mnie, ale nie wiem jeszcze kiedy znajdę na nią czas.

09 kwietnia 2010

Ogród botaniczny

I znów zamiast craftowaniem pochwale się wiosną w Łodzi.

Obiecuje jednak że następna będzie torba nad którą obecnie ciężko pracuję. Możecie zobaczyć początek moich z nią zmagań.


Wracając do tematu głównego zapraszam do mojej galerii na flickrze gdzie znajdują się wyniki mojej wyprawy do ogrodu botanicznego.


Trzy godziny wdychania świeżego powietrza i regularnych ćwiczeń w postaci ciągłych skłonów i przykucnięć były wspaniałe. Polecam taki czynny wypoczynek każdemu, jeśli nie w ogrodzie to w parku czy lesie :)

01 kwietnia 2010

Konkurs wiosenny u Karoliny-g

Mimo że jestem nowa w kręgach blogów i kraftowania postanowiłam sprawdzić swoje siły w konkursie u karoliny-g.

Do wygrania para cudownych ptaszków do zawieszenia na uchu.

O konkursie można przeczytać tutaj.

Powiem tylko że inspirowałam się tym zdjęciem i ma to coś wspólnego jesienią.
Ale co o nim napisałam to cicho sza - żeby nie zapeszyć.

Trzymajmy kciuki :)

Wiosna pełną parą

Aż chce się żyć!

Dzisiaj mam dla Was kilka zdjęć mojej wiosny.

Cebulice koło rektoratu politechniki łódzkiej.
I przebiśniegi, oraz małe białe coś.
I znowu cebulice.