15 września 2013

life lately #33 & #34


Jej, nawet nie zauważyłam, że zapomniałam w zeszłym tygodniu o tym wpisie. Dlatego dzisiaj, aż dwa tygodnie na raz :) Widać po nich jak szybko wkracza na scenę jesień.
▶ W lesie coraz więcej grzybów w tym moich ulubionych chociaż niejadalnych muchomorków.
▶ Na pchlim targu  dopadam czasami śliczne znaleziska do domu. Teraz mam już czym i z czego serwować ciasto :)
▶ A jak grzyby to oczywiście kurki. Na stole goszczą tak ze dwa razy w tygodniu :P
▶ Koniec tygodnia rozpieścił nas słoneczną pogodą a w Manufakturze łódzkiej było prawie jak na wakacjach.

Oh, I haven't notice that last week I forgot about this post. So this time there will be 2 in 1. You can see in them how fast the Autumn comes in here.
In the forest the mushrooms started to show up, among them my favorite, although inedible amanitas.
Thanks to the flea market hunts now I have the possibility of serving the dessert nicely with new forks and dishes.
And when we're talkin' mushrooms there has to be space for chanterelles my favorite. We have them like 2 times a week now.
The end of the week was so nice to us. Warm and sunny, and when we went to Manufaktura center it was almost like holidays.


▶ Zawsze gdy widzę rydze przypomina mi się grzybobranie z Pana Tadeusza, które klepałam kiedyś na pamięć :P
▶ Nie piekę jakoś specjalnie ciast, ale to gruszkowe według przepisu z bloga White Plate jest genialne i znika ze stołu zanim się obejrzymy.
▶ Wieczory jesienne zapadają już coraz szybciej więc herbata w ulubionym kubku to konieczność.
▶ No i przyszły też deszcze, ja jak zwykle bez kaloszy, rozglądam się po Łodzi :) Tutaj Piotrkowska, prawie jak Paryż :)
A jak Wam mija czas? Mentalnie gotowi na jesień, pokłady optymizmu na krótkie dni i słotę gotowe? Ja muszę nakupić się herbat i udziergać nowy koc i chyba dam radę :)

I love Saffron milk caps and every time I have them as a snack they remind me of a fragment of a Polish poem about them that I had to learn by heart :P
I'm not an avid baker, but sometimes I like to and this pear cake by White Plate is absolutely delicious and disappears in a blink of an eye.
So the longer cold evenings have come and tea in my fav mug is a must now to survive.
Also the rains have come, me still without wellies, and I have to say Łódź doesn't look that bad this year. Look, almost like Paris :)
And how was your time? Are you prepared for Autumn, with tons of optimism to survive shorter days and rainy weather? I think I have to stock up with tea and make myself a new blanket to get through :)

Buziaki i miłej niedzieli!
Kisses and have a nice Sunday!

4 komentarze:

  1. Zrobiłam podobne zdjęcie jak Twoje z parasole, ale nie mam takiego pięknego :p
    Kocham Twoje podsumowania! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydzierganie koca to dobry pomysł. Tylko co tu zrobić, żeby się nie narobić, ale żeby koc był najlepiej 2 razy grubszy i większy od standardowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to jest dobre pytanie :D może dzierganie zespołowe? Mi szybko robi się koce z gładkich kwadratów i takie we wzór zygzakowaty. Moje babcine kwadraty pewnie dwa lata bede dziergać :P

      Usuń