Fotki do tego albumiku miałam wydrukowane już jakiś rok temu :D Świetne mam tempo co nie? No ale lepiej późno niż wcale. Ostatnio po prostu naszła mnie ochota na zrobienie czegoś tylko dla mnie, bez żadnych deadlinów, DT etc. Postanowiłam też zanurkować w pudło starych papierów i odkopać stare zapasy - czas to kiedyś zużyć c'nie (jestem strasznym chomikiem - przyznaje bez bicia). No i tak powstał mini o zeszłorocznym spotkaniu we Wro. Z tego samego wyjazdu zrobiłam już jeden albumik o pamiętnym grilu, ale wiedziałam, że Musi powstać i ten o krejzolskim spotkaniu z dziewczynami na rynku :)
I had photos for this mini printed a year ago… Nice tempo, right? But it's better late then never :) Lately I had to make something just for me, no deadlines no DTs, just me. I also wanted to purge my paper stash a little bit and looked for some older supplies (I think I might be a hoarder…). And this is how this mini came to live. From last year's meeting in Wrocław I already made one mini about our barbecue but there were more photos from those days and finally they are scrapbooked :)
Ciekawe ile czasu zajmie mi oscrapowanie tegorocznych fotek :P
Miłego poniedziałku!
I wonder how long it will take me to scrapbook this year's photos :P
Have a good Monday