19 grudnia 2016

PL October with Gossamer Blue

Hej Kochani! Po kilku światecznych przygrywkach z mojej strony wracam do zwyklejszego życia, czyli wspomnienia z października :) Wspominałam w poprzednich postach, że grudniowe zestawy od Gossamer Blue są wcale świąteczne. Fakt jest w nich kilka dodatków związanych ze świętami, ale poza tym są bardzo uniwersalne klimatem wpisując się w przełom zimy i późnej jesieni. Dzięki temu bez problemu machnęłam tę rozkładówkę, o czasach gdy jeszcze świeciło słońce, drzewa miały piękne kolorowe liście i w sumie nikt jeszcze nie myślał o takich rzeczach jak choinka czy prezenty (no przynajmniej nikt u nas w domu).

materiały: grudniowy kit Life Pages od Gossamer Blue

Jako, że przy dzieciaczku czas zakrzywia się jakoś paranormalnie i zanim się obejrzysz mija miesiąc za miesiącem a tak na serio nie ma się pojęcia co się właśnie stało, tako mało mam zdjęć ogólno-życiowo-rodzinnych. No bo co się dzieje? Są spacery, czasem ktoś nas odwiedzi, i raz na miesiąc matka dostaje wychodne bez dziecka i zapomina nawet to udokumentować na zdjęciu z wrażenia. Poza tym musiałam dla zdrowia dziecka powiedzieć papa mleku i nabiałowi, co za tym idzie kawie raczej też, bo bez mleka mi jakoś słabiej wchodzi… I co poza tym? Nic :) życie! A na JJowy album przyjdzie jeszcze chwile poczekać bo jakoś nie mogę się ogarnąć…






Buziaki i do zobaczenia!

16 grudnia 2016

Festive cards with Gossamer Blue

Hej Kochani :) Tak sobie myślałam, ze w tym roku daruję sobie ręcznie robione kartki, ale jednak… Gdy w ręce wpadły mi grudniowe zestawy od Gossamer Blue, a w nich świąteczny mini kit (bo grudniowe kity od GB nie są na szczęście napchane samymi świątecznymi rzeczami - co czyni je uniwersalnymi) to wiedziałam, że jednak musze wykrzesać chwilę czasu dla siebie i papierów. W ten sposób powstało kilka kartek dla bliskich :)


Jak widać zbytnio nie szalałam z pomysłami, no bo jednak przy dzieciaczku czasu jak na lekarstwo. Ale jednak udało mi się zrobić sześć różnych kartek.




Robiąc je użyłam papierów pochodzących z kolekcji Fancy Pants "Golden Days", która klimatem bardziej pasuje do jesieni i drewnianego domku w lesie. Jednak po zmiksowaniu jej z typowo świątecznymi przydasiami wyszły z tego całkiem klimatyczne karteluchy.


Teraz muszę jeszcze znaleźć chwilę czasu na wypisanie ich i spacer na pocztę, aby trafiły we właściwe ręce :)




A jak to jest u Was? Robicie kartki na Święta, czy raczej kupujecie? A może wcale ich nie używacie? Jeśli coś już zrobiliście, podzielcie się ze mną swoimi dziełami podrzucając mi link w komentarzu :)

Buziaki!

12 grudnia 2016

2016 Advent Callendar with Gossamer Blue

Hej Kochani! Witajcie po przerwie. U nas życie daje nam troszkę do wiwatu, stad też mało mnie tutaj. Grudzień zastał mnie nieco z ręką w nocniku, szczerze mówiąc, po raz pierwszy od bardzo dawna nie za bardzo dociera do mnie, że święta już tuż tuż. I gdyby nie mój kochany mąż, to darowałabym sobie świętowanie na całego. Ale, ale. Z jego motywacją, wsparciem i uporem, z lekkim poślizgiem, razem 1 grudnia zrobiliśmy dla siebie prosty kalendarz adwentowy. 

materiały: grudniowe zestawy od Gossamer Blue

Jak  w tym roku nie poszalałam. Nie ma nawet numerków, papierowe skarpetki wybieramy każdego dnia losowo. Całość powstała dosyć szybko (jedynie wycinanie skarpetek zajęło trochę więcej czasu) z grudniowych zestawów od Gossamer Blue. Wybrałam z nich kilka koordynujących papierów, wycięłam skarpety, a drewniane mini klipsy okleiłam taśmą washi, żeby były ciut bardziej wyjątkowe.


Każda skarpetka ma w środku wklejoną małą karteczkę z różnymi pytaniami związanymi z tematami grudniowo-świątecznymi. Razem z P wypisujemy mini listy odpowiedzi. W tym roku nie mam w planach grudniownika, za to mam zamiar zebrać wszystkie 24 listy w jakąś ozdobną formę i tak zapamiętać tegoroczny grudzień :)


I tyle, a jeśli chcecie rzucić okiem na moje poprzednie kalendarze adwentowe zapraszam Was tutaj 2014/2015 i tutaj 2013 i  tutaj 2012:)


A jak wygląda sprawa u Was? Macie jakiś kalendarz, może podzielicie się nim ze mną wklejając link w komentarzu?
Buziaki!

14 listopada 2016

JJ's album 2nd month

Hej hej Kochani! Ależ ten listopad aktywny tutaj na blogu :) No jakoś mi się tak złożyło, że w październiku dziecię dało matce poscrapować trochę. Tak więc po kartkach i dużym albumie zapraszam na JJowe strony. Jak zwykle jestem nieco zagubiona w tej małej formie i moje strony są takie nieco ("nieco" to raczej eufemizm) od sasa do lasa. No ale co tam. Dziecko kiedyś wytknie mi ten kicz albo będzie zadowolone. Zobaczy się :)


Poniższe strony do wesołych nie należą… Niestety gdy JJ miała ledwo ponad 11 tygodni trafiłyśmy do szpitala, a chwila w której pisze tego posta (czyli jeszcze październik) problemy nadal się za nami ciągną :( Mam jednak ogromną nadzieję, że wyjdziemy z tego bo maleńka jest silną dziewuchą. Na dowód tego zdjęcie gdy mając 11tygodni pięknie zadzierała głowę do góry :)


Sama mam taki album "Od kołyski do mundurka" i to co mnie w nim zawsze ciekawi to różne daty, co kiedy się wydarzyło, ile ważyłam, co pierwsze zrobiłam, dlatego też takie karty z danymi zaczęłam przemycać do Juliowego albumu. W tym przypadku pierwsze trzy miesiące przyrostów masy i wzrostu. Kto by pomyślał, że dziecko rośnie nawet 10 cm w trzy miesiące!


Ponieważ wrzesień nie za bardzo obfitował w jakieś fajne rzeczy, to na tych stronach zamieściłam kilka losowych zdjęć i anegdoty z nimi związane. Całość połączyłam niezawodną bielą :)


No i ostatnie strony. Drugi miesiąc życia JJa stanowczo stał pod znakiem uśmiechów, na początku nieśmiałych ale teraz już pięknych i pełną gębą. I jakkolwiek tych uśmiechów jest mnóstwo, czy wiecie jak trudno je uchwycić na zdjęciu? Co wyciągałam telefon czy aparat uśmiech znikał i następowała baczna obserwacja. No ale udało się :)


A już zupełnie na koniec kilka moich ulubionych detali i zbliżeń :)






Buziaki!

09 listopada 2016

September in pocket album with Gossamer Blue

Hej Kochani! Dzisiaj wracam już do kieszonek :) Tym razem w obiektywie miniony wrzesień ozdobiony listopadowymi zestawami od Gossamer Blue. Wrzesień był baardzo dziwnym miesiącem. Z jednej strony upały jak latem - co bardzo mnie cieszyło bo załapałam trochę promyków na buzi, po tym jak sierpień umknął mi gdzieś spod nosa. Z drugiej strony miesiąc ten nie obfitował w pozytywne wydarzenia. Niestety wylądowałam z małą w szpitalu, co dla mnie skończyło się paskudnym przeziębieniem, które wlekło się przez dwa tygodnie. 

materiały: listopadowe zestawy od Gossamer Blue

Ale nie wszystkie rzeczy były takie okropne. Udało mi się wyrwać z wózkiem na spotkanie z koleżankami, a mała dzielnie spała i nie marudziła przez prawie godzinę więc zdołałam wypić pycha lemoniadę i nacieszyć się towarzystwem dziewczyn. Poczyniłam też pierwsze większe ciuszkowe zakupy dla małej (wcześniej "chodziła" tylko w piżamach i zwykłych bodziakach, bo a) gorąco, b) po co ubierać noworodka w super ubranka skoro jemu ma być wygodnie i ma spać ;) ).


Rozpoczęliśmy też sezon na pumpkin spice latte. Po pobycie w Stanach dla mnie to taka nostalgiczna tradycja, a odkąd otworzyli u nas Starbucksa powiem wam że na jednym latte się nie skończyło ;) I dobrze, zdążyłam się napić po korek, zanim przeskoczyłam na testową bezmleczno, bezjajeczną dietę. Z tej okazji odkrywałam sobie uroki weganizmu, zagryzanego kurczakiem. Ale musze wam powiedzieć że muffinki jakie wykombinowałam są przezafajne! robi się je 15 minut wraz ze zmywaniem miski po cieście i do ich mieszania wystarczy widelec - ten pomysł zostanie ze mną na długo.


A na koniec kilka ulubionych detali :) Od dawna w moim albumie panuje miłość do złotych dodatków. Szczerze, jeszcze z pięć lat temu nie podejrzewałabym siebie o miłość do złotego koloru - nie znosiłam go i lubiłam srebrny. Teraz odmieniło mi się o 180 stopni (pomogła też w tym niestety alergia, gdzie musiałam odłożyć wszystkie srebrne kolczyki i założyć złote).





Uff i to tyle :)
Następnym razem zajrzę tutaj z czymś baardzo jesiennym.
Buźka!

05 listopada 2016

Beautiful autumn pages with Gossamer Blue

Hej Kochani! Dzisiaj mam dla Was coś bardzo jesiennego. To był w sumie ostatni taki ciepły i słoneczny dzień tej jesieni. Dobrze, że sprawdziłam pogodę i zdecydowałam się zabrać nas na długi spacer. Poszliśmy do jednego z naszych ulubionych parków, nadłożyliśmy nieco drogi i wpadliśmy po dyniowe latte a potem cieszyliśmy oczy zmieniającymi się kolorami (a co poniektórzy cieszyli się unikatowymi pokemonami).

materiały: listopadowe zestawy od Gossamer Blue

Ten wpis oparłam oczywiście o moje ulubione zestawy od Gossamer Blue. Tym razem ten wpis nie jest tylko z listopadowych zestawów. Z poprzednich miesięcy - sierpnia i września zachowałam sobie kilak dodatków bo wiedziałam, że idealnie wpiszą się w jesienne klimaty. A jak przyleciały do mnie listopadowe paczuszki to od razu wiedziałam, że to ten moment. No i jeszcze te cudne jesienne zdjęcia ze spaceru. Całość po prostu robiła się sama.


Chyba też powoli wyczuwam to jak chcę prowadzić duży rodzinny album. Właśnie tak. Mieszanka miesiąca po miesiącu, ale jeśli nadarzy się coś fajnego, wyjątkowego to chcę temu poświęcić dużo miejsca, tak jak tutaj. W starym systemie, ten spacer byłby tylko jednym najfajniejszym zdjęciem i kartka z journallingiem. A teraz mogłam się twórczo wyżyć i użyć więcej zdjęć. No i poszaleć z rozmiarem! Uwielbiam takie pociachane duże zdjęcia.


Poniższe detale to właśnie starsze karty i kilka dodatków zmiksowane z listopadowymi dobrociami. Listopadowe zestawy są jeszcze pod jednym względem wyjątkowe dla mnie. Dużo w nich było najróżniejszych super cienkich pięknych drewienek, które zużyłam niemal wszystkie. Znalazły się tutaj jak i na jesiennych kartkach, które pokazywałam jakiś czas temu :)




A tutaj już czysto - same listopadowe rzeczy. Kto by pomyślał, że kiedyś użyję takiego brązowego papieru w skórzany motyw - normalnie to nie moja bajka ale tutaj pasuje po prostu idealnie moim zdaniem :)



I to by było na tyle :) 
Buziaki!

03 listopada 2016

Fall cards with Gossamer Blue

Hej Kochani! Uhhh, no i mamy listopad dla mnie stoi on na równi ze styczniem i lutym pod względem nielubianych miesięcy. Ale cóż… Okraszam go sobie jak mogę kolorami. Jesienią na szczęście jest kilak fajnych okazji by zanurzyć się w papierach i stworzyć coś dla kogoś. Na szczęście dziecieł pozwolił mi na te małe radości i tak powstała garść kartek z najnowszych listopadowych zestawów od Gossamer Blue.

materiały: listopadowe zestawy od Gossamer Blue

Jak zwykle ja w kartkowym temacie stawiam na prostotę. Czy wiecie w ogóle, że kiedyś dawno dawno temu, zapierałam się, że nie będę robić kartek bo nie umiem? No nie powiem, żebym była w tym teraz jakoś wybitna, ale takie minimalne kompozycje jakoś mi idą i nie medytuję nad kompozycją godzinami (bo i nie mam tyle czasu :P). Dlatego kilka papierów, kilka dodatków i gotowe :)


Poniższą karteluchę bardzo lubię. Za to Happy, happy, happy :) Jest wyjątkowa bo dla mojego męża z okazji 30 urodzin! Wszystkiego najlepszego Kochanie, jeśli kiedykolwiek zajrzysz i przeczytasz to :*



I to by było na tyle :)
A już niedługo zapraszam z powrotem do kieszonkowych albumów.
Buziaki!