29 sierpnia 2013

project life - week 10

Ojj leniwie, leniwie mija mi ten sierpień. Jakoś jedyną wenę do klejenia papieru znajduję w PLu a reszta niedomaga z lekka. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie a ja się poprawię w przyszłości :) A tym czasem już 10ty tydzień w moim albumie. Fajnie nie?

Ohh this August is so lazy when it comes to creativity  The only fun for me in glueing paper is making my PL and the rest is just… well, set aside. I hope you will forgive this I will try to do better :) But in the meantime here goes week 10. Nice isn't it?


Materials: Echo Park Paper sleeves; Studio Calico papers, alphas, wooden veneer and gems; Dear Lizzy papers, stickers and alphas; Amy Tan papers; Color Hills papers; My Minds Eye papers; American Crafts letter stickers; Gossamer Blue papers and stamps; Prima alphas, Lily Bee alphas; Miss Tiina printables; Just Jaimee printables; Color Conspiracy tags; my own cards.
Dziesiąty tydzień, siedemdziesiąt dni. Wow! Może to mało dla niektórych ale na mnie robi to wrażenie. Poza tym tydzień ten należał do wyjątkowych. Miałam niesamowitą przyjemność goszczenia u siebie pewnej Groszkowej dziewoi :)) A osłodą dodatkową w 10tym tygodniu było pieczenie ciasta z tatą. Pierwszy raz w życiu piekłam ciasto z tatą i powiem wam było świetnie a Clafoutis czereśniowe wyszło pysznie :)

Tenth week, seventy days. Wow! For some of you this might seem little but for me it's a big achievement. Moreover that week was top notch. I had a pleaser of meeting one of the bloggers from my home town :) And to make these days even sweeter I baked a cake but not just regular cake. It was a cake I made together with my dad so it was super special. First time ever! And the cherry clafoutis was amazing :)








26 sierpnia 2013

life lately #31


Wow! Co to był za tydzień! Po prostu mega :)
▶Marzenia się spełniają. Pamiętam, gdy byłam dzieckiem mówiłam rodzicom "we don't need no education" gdy bardzo nie chciałam iść do szkoły :D Teraz mogłam razem z nimi na żywo obejrzeć ten niesamowity show.
▶ Jeszcze tego samego tygodnia odwiedziłam stolicę po raz drugi, tym razem czysto turystycznie razem z Piotrkiem. Było osławione Charlotte i mało zrozumiały Rothko. Pooglądaliśmy, najedliśmy się do syta i szczęśliwi acz zmęczeni wróciliśmy do domu.
▶ SODAliciouss motywuje do pracy. Pomiędzy wyjazdami było trochę rysowania, klejenia papierów, grafiki - taki twórczy misz masz.
▶ Czuć już jesień w powietrzu. Jejku, jak ja chcę aby lato trwało jak najdłużej. W tym roku totalnie nie chcę aby się kończyło… A tu już proszę grzyby, jabłka, bakłażany i słońce już takie inne…
A jak tam u was? Zaczynacie się żegnać z latem? To już ostatni tydzień wakacji…

Wow! This was a week! So awesome :)
Dreams do come true. I remember when I was little I used to recite "we don;t need no education" to my parents when I didn't want to go to school :D Now with my whole family we went to see this amazing show together in Warsaw!
The same week I went to the capitol again. This time with Peter to play some tourists. We went to famous Charlotte and attended the art gallery to see some Rothko. We saw the sights, filled tummies with good food and so the time passed. Tired but happy we went home.
 SODAliciouss is motivating me to work. In between the trips I drew, sketched and glued papers - the usual artistic mix.
Can you feel autumn in the air? Oh my I so want Summer to last forever this year… But alas mushrooms, apples and squash starts to flourish on farmers market and the sun is not what it used to be…
And how was your week? Did you start to say goodbyes to Summer? It's the last week of holidays…

22 sierpnia 2013

project life - week 9

Ahh :) Chyba weszło mi na dobre robienie podwójnych rozkładówek w PL bo kolejne tygodnie obfitowały w wydarzenia i zdjęcia które trudno byłoby upchnąć zgrabnie na jednej stronie. No i dobrze, bo bardzo fajnie robi mi się takie duże layouty.

Ohh :) I think it's now in my blog to do double spreads of PL. All the succeeding weeks now were so rich in happy moments and photos that it would be hard to put them on one page only. And that is good, I really like the big format.


Dziewiąty tydzień w moim albumie to znów pożegnanie z P wybywającym, ale też przemiłe spotkania z koleżankami, babska noc a także uwaga,uwaga tydzień kiedy wzięłam się za siebie i zaczęłam ćwiczyć :D Łatwo nie było ale dało mi takiego kopa, że chodziłam cały czas uśmiechnięta. Jednak to prawda, że sport to zdrowie.

Week nine in my album is again about saying goodbye to Peter for a moment, but it's also about happy meetings, girls night and attention, attention it's the week when I started training :D It wasn't easy I'm telling you, but so, so worth it. It gave me so much power that I was smiling all the time. It's true what they say that sports are health.







19 sierpnia 2013

life lately #30


Wow! Nie mogę uwierzyć że to już 30ta edycja mojego Life latey! Fajnie tak patrzeć sobie tydzień po tygodniu i widzieć ile rzeczy się wydarzyło :) Plus zdjęcia, uwielbiam wspomnienia zapisane w zdjęciach. W tym tygodniu przybyły kolejne:
▶ W poniedziałek wybraliśmy się na deszcz meteorytów. Mamy szczęście że w centrum miasta znaleźliśmy nieoświetlone pole  i dało się zobaczyć gwiazdy. Było cudnie!
▶ P szaleje w kuchni a jego ostatnim przebojem jest pyszny sos do spaghetti :)
▶ Dawno nie byliśmy z burkiem w naszym ulubionym parku czas więc było to nadrobić.
▶ A niedziela należała do próbowania nowych drinków w barze na "plaży" :D
A jaki był wasz weekend? Wyjechaliście gdzieś w wolne dni, czy tak jak ja siedzicie w mieście?

Wow! It's hard to believe that it's 30th edition of my Life Lately! It's nice to look back and see what happened :) PLus the photos, I love memories captured on pictures and I'm so happy t o have them so many. And here are the newest ones:
On Monday we went to see the meteorite showers. We were lucky o find an unlit free space in the middle of the city to watch the stars. It was wonderful!
P is getting better and better in the kitchen and his last treat is a yummy spaghetti sauce :)
It's long since we visited our favorite park with our dog so it was high time to do it.
And to end the week on Sunday we had a lovely drink night date at a drink bar on the "beach" (in the middle of the shopping center :P).
So, how was your week? Have you gone somewhere nice or did you stayed at home?

15 sierpnia 2013

project life - week 8 for gossamer blue

Helou w czwartek :) A jak czwartek to Project Life! Po zrobieniu jednej podwójnej rozkładówki PL zachciałam więcej. Uwielbiam ten rozmiar aż 30x60! Tyle miejsca daje dużo pola do manewru i pozwala wykorzystać dużo dodatków. A takowych jest w bród w sierpniowych kitach Gossamer Blue. Te strony robiłam głównie ze scrapbookingowych kitów i zdradzę wam, że to właśnie lubię najbardziej, tworzyć swoje karty od zera :)

Hello on Thursday! And if it's Thursday it has to be a Project Life day :) This time it's again a double spread. After making one some time ago I wanted more. I love the huge size (nearly 30x60!). This amount of space gives me a lot of freedom and allows to use tons of embelishments. And these were ina bundance in August's kits from Gossamer Blue. I created these pages using mainly scrapbooking kits, this is how I like it the most to make my cards from scratch :)

Materials: Echo Park page protectors; Gossamer Blue August kits; Project Life HSN free printables

To był bardzo pozytywny tydzień :) Wypełniony po brzegi różnymi zajęciami. Z koleżanką odwiedziłyśmy kolejne nowe miejsca na kulinarnej mapie Łodzi. Był też wypad na osławiony lunch w Drukarni, który jakoś nie urywał - hamburgery jednak mają tam najlepsze. A wisienką na torcie był fakt, że doleciała do mnie pierwsza paczka z materiałami od Gossamer Blue. Cały tydzień zaś zwieńczony został pysznym obiadem u rodziców :) Uwielbiam takie dni!

It was a very positive week :) Filled with lot's of different activities. With my friend we visited new culinary places in Łódź. With Peter we tried the oh so famous lunches at Drukarnia - but I think they burgers are better. And to make this week even more special a big package from Gossamer Blue arrived! To end this awesome week my parents invited us for a special and tasty dinner making these 7 days very memorable :) I love this!






14 sierpnia 2013

love this - LO for Gossamer Blue

Jak rozpoczynacie dzień? My koniecznie kubkiem kawy, inaczej nasze silniki chodzą tylko na luzie, nie da się nawet wrzucić jedynki. Ale już po pierwszych kilku łykach możemy osiągnąć 100% wydajności :) Ale kawa to nie tylko zapalnik to też miłe chwile spędzone razem i leniwe poranki gdy dzień się jeszcze rozwija i nie wiadomo jak potoczy. I właśnie o tych powolniejszych momentach jest ten LOs. Powstał na sierpniowych materiałach z Gossamer Blue i chociaż kity z tego miesiąca są bardzo skupione na podróżnych tematach to ja zdołałam wyłowić sporo rzeczy w neutralnym klimacie, który wpasował się w tego scrapa.


How does your day start? Ours won't start without coffee. Without it our engines operate on standby, you cannot even switch to first gear. But just after few sips we can reach 100% mode :) But coffee is not only a starter for us it's also the time we spend together and sometimes it's a calm morning when we don't know how the day will unwind. And this page is just about that. It was made on August's Gossamer Blue materials and although this month's kits are all about travells and journeys I've pulled out some neutral materials that fit my page and mood perfectly.




12 sierpnia 2013

life lately #29


Każdy rok ma jakiś najlepszy tydzień ever, ale dla balansu musi też być jakiś beznadziejny, by tymi dobrymi cieszyć się jeszcze bardziej. Przez te paskudne upały ostatni tydzień minął i nie odznaczył się niczym, niczym szczególnym i dlatego uznaję go za najgorszy ever. Jedyne fotki jakie złapały się na dysk telefonu są jedzeniowe.
▶ placuszki z dwóch składników, wystarczy tylko duży banan i dwa jajka;
▶ reszta upalnych dni to woda;
▶ nareszcie też odważyłam się i spróbowałam jakże osławionej bubble tea; niestety nie zawróciła mi w głowie;
▶ w sobotę też udaliśmy się na eko targ i na lunch był świeży chleb na zakwasie a nie proszkach i pyszny delikatny ser kozi, plus trochę oliwy z octem winnym; lubię takie proste smaki i chyba to jedzonko uratowało ten tydzień od totalnej porażki;

Each year has a week that you can call "the best week ever", but to balance this there has to be a flop week somewhere as well, this makes you appreciate the best one even more. So 'cos of the horribly hot weather we recently had I call this week a flop. The only thing that I managed to cacth with my phone cam is some food.
two ingredient pancakes; just a big banana and two eggs;
to survive the rest of hot days we drank lots of water, sometimes with fancy ice-cubes;
at last I tried the famous bubble tea but it didn't overwhelm me at all; maybe next time;
on Saturday we went to an eco farmers market and thus for lunch we had a fresh sourdough bread (not some artificial blob) and delicate goat cheese paired with a little bit of olive and vinegar - I love simple things like this and I think this meal saved the week from being a total flop;

10 sierpnia 2013

wroclove meeting - LO

Hello, hello! Nareszcie spadł deszcz! O rajuniu ale mi to ulgę przyniosło, zresztą nie tylko mi :) Dopijam właśnie kawę w leniwą sobotę i zaraz lecę na jakiś nowy Eko Targ w Łodzi. Ale zanim tam pobieżę mam dla was świeżuśkiego LOsa. Znów wracam myślami do Wrocka i spotkania z babolcami, a jak spotkanie to muszą być syrki na zdjęciu :D Dodam jeszcze, że scrap ten powstał na papierze miesiąca w Color Hills, czyli moje ulubione dechy.


Hello, hello! At last we have rain! Oh, how happy I am :) I'm just finishing my coffee and I'm going to visit a new Eco FarmersMarket in Łódź. But before I do this I have a new LO for you. Again I go back to Wroclove meetings with girls and where there are girls there has to be a shoe photo :D Also the page was made on this month's paper from Color Hills, my favorite wood one.



08 sierpnia 2013

project life - week 7 for Gossamer Blue

No to wracamy po przerwie do Project Life :) Cieszycie się? Nazbierało mi się już trochę gotowych tygodni do pokazania więc myślę, że czwartki z PL znów będą regularne. Nareszcie też mogę wam pokazać co zrobiłam z materiałami od Gossamer Blue.  Pierwszy raz pracowałam z gotowym kitem i muszę wam powiedzieć, że to fajna zabawa. Moim zadaniem było stworzyć coś z głównego zestawu, który jest wystarczający na kilka rozkładówek PL, a połączony z dodatkami które już macie w domu wystarczy spokojnie na cały miesiąc.

So we're back online with Project Life :) Are you happy, 'cos I am! I've collected a few pages already, so I think that PL Thursdays will become regular again. Also I can show you what I've prepared with Gossamer Blue materials. It was my first time ever working with a kit and it was a great fun. My task was to create a page with only Main Life Pages Kit, which is enough to make a couple or more spreads on its own. And when you join this kit with the things you already have in your stash you can easily cover a whole month of PL.


Materials: Echo Park page protectors; Gossamer Blue Life Pages Kit;

Tydzień siódmy to oczywiście Wrocław :)) Superancki grill w parku ze wspaniałą ekipą, a potem romantiko weekend z Piotrkiem. Był też oczywiście Frankie's i boskie soki. A trochę wcześniej w czwartek pamiętny przegląd teczki na ASP. To był dobry tydzień :)

Week seven was about Wrocław :)) The awesome barbecue in the park with amazing team, and later a romantic weekend with Peter. There were also juices from Frankie's. And earlier that week the memorable portfolio review that got me to Art Academy. That was a very good week :)







05 sierpnia 2013

Life lately #28


"Tyle słońca w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze…" ojj tak :D zrobiły nam się gorące klimaty.
▶ dlatego na śniadania polecamy mrożoną kawę i do tego lody.
▶ mieszkanie nie jest już żadnym schronieniem przed upałami.
▶ ale gdy tylko się ochłodzi można wyskoczyć na miasto. Tutaj Mira (:**), pierwsza odważna, która przeżyła wizytę w Łodzi :D
▶ a na koniec dnia fajnie z zimnym piwkiem obejrzeć film pod chmurką na dachu galerii handlowej.
A jaki był wasz tydzień? Przeżyliście jakoś te upały? Jakie są wasze sposoby na te zabójcze temperatury?

So hoooot :) That's why:
It's good to have ice coffee and ice-cream for breakfast.
Especially when your home does not shelter you from overwhelming heat.
But when temperature drops down a little bit you can go outside and meet some friends. Here I'm with Mira (:***) the first brave person ever to visit Łódź :D
And to finish the day a cool beer and a movie under the sky at the top of shopping mall is a great thing.
So, how was your week? Did you survive the heat, do you have any ideas how to cope with these sky high temperatures?

xoxo

02 sierpnia 2013

simple thank you card

Wydaje mi się, że dawno nie pokazywałam żadnej kartki. W ogóle lekki zastój, ale to przez te upały i mam nadzieję, że wraz ze spadkiem temperatury wena na tworzenie wróci :) A tym czasem robię jakieś proste rzeczy, ostatnio nawet wyciągnęłam akwarele i ćwiczę ilustracje. No ale wracając do kartki, prosto łatwo i przyjemnie - kartelucha według mapki na ScrapMap:


I think it's log since I showed you any card in here. Not to say that I show little this days 'cos of the hot weather. But I hope that with lower temperatures my creativity will go up. Now I'm able to create only small simple things, I also started painting illustrations again. But back to the topic - a simple thank you card created for a ScrapMap challenge:



xoxo