13 września 2010

Czerwony Kapturek

Zawsze chciałam mieć swój własny spersonalizowany notatnik Moleskine (krótka historia po angielsku). Na moje szczęście w Łodzi jest jedno miejsce gdzie można je dostać, a cienkie notatniki, w tekturowej okładce nie powalają ceną dużych. Nadszedł więc czas na mój notatnik.


Uszyłam i wyhaftowałam do kompletu małe etui (wzór zaczerpnięty z czasopisma Cotton Time). Całość będzie jak znalazł na przypominajki, cytaty i szkice.

6 komentarzy:

  1. się mi marzy taki również:)
    a ten Twój jest...bajeczny po prostu!!!
    a etui fantastyczne!!! no ten kapturek czerwony_!!!

    ( a gdzie w Łodzi dokładnie? może Małżonka mego z misją wyślę , bo on często służbowo w tych rejonach:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjjj! Się buraczę! Dziękuję

    (Hehe :) Łódź centrum, od Piotrkowskiej i Pl. Wolności rzut kamieniem.)

    OdpowiedzUsuń
  3. strrrasznie podobają mi się takie notesy z różnymi rysunkami. a etui jest... bajeczne! (:

    OdpowiedzUsuń
  4. candy to na prawde swietny sposob na reklame bloga.. gdyby nie to, nie wpadlabym prawdopodobnie do ciebie.. a uwierz.. ze zostane na dlugo bo jest tutaj bardzo przytulnie, interesujaca i tworczo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego nie ma mojego komentarza!pisałam,że cudowne to etui, ja wprawdzie nie doczytam o moleskinach,bom niejęzykowa-ale nie ważne-efekt jest niezwykły.Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Maryszo - dziękuję Ci. Bardzo mi miło i zapraszam do przeglądania. Pięknie kaligrafujesz :)

    Anito - blogspot ma swoje wzloty i upadki. Też tak miałam czasami :P A moleskine, to taki kultowy notatnik co podobno w nich i Hemingway pisał, i Van Gogh szkicował.

    OdpowiedzUsuń