19 maja 2014

life lately #17

Witajcie! Wybaczcie moje milczenie blogowe, ale troszku posypało mi się zdrowie i dopiero wracam do siebie. Ostatni tydzień nie należał do przyjemnych ale w weekend ujrzałam światełko w tunelu i zaczęło się z powrotem robić dobrze :)
► U was też było tak strasznie deszczowo? Dopiero w niedzielę wyjrzało słońce, a tak to miałam wrażenie że jest jakaś jesień a nie wiosna.
► Pierwsza kawa od tygodnia, dla kawosza takiego jak ja to było straszne zrezygnować z nałogu. Ale czego się nie robi dla zdrowia :)
► Piotrek wrócił z delegacji i przywiózł mi takie pyszności! Jeju, jak tylko wyzdrowieję przejdę chyba przez wszystkie proponowane w tych książkach przepisy. Normalnie ślinka cieknie jak się na nie patrzy :))
► Powrót P świętowaliśmy spacerkiem do kawiarni po mojej ulubionej ulicy miasta. Piotrkowska w pełnym rozkwicie, odnowiona, z posadzonymi drzewkami i ogródkami piwnymi wygląda pięknie! Jestem dumna z mojego miasta :)
A wam jak minął miniony tydzień? Mam nadzieję, że o niebo lepiej niż mi :)

Hello! Mi blog silence was caused by some health issues unfortunately :( The last week wasn't really nice for me but it's all getting better since last two days so I'm going to be good :)
The weather wasn't really nice lately. Raining for days, but on Sunday we saw sun :)
First full coffee this week, for a coffee addict like me it was hard to resign from this beverage, but this was for health.
Peter came back from his business trip and brought me some gifts. Oh my! As soon as I'm fully healthy I'm going to go through all of the recipes from these books, they look so yummy!
We celebrated P's come back with a walk to the cafe at my favorite street. It's so amazing to see the new face of Piotrkowska at it's finest. I'm so proud of my city :)
And how was your week? I k=hope that it was much better than mine :)

4 komentarze:

  1. Naprawdę szczerze uwielbiam Twoje zdjęcia i podsumowania tygodnia! :) Sama zbieram się w sobie, żeby zacząć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :** Dziękuję! To nie jest trudne, powiem Ci że po ponad roku weszło mi w krew robienie codziennych zdjęć zwykłym chwilom. Już nawet znajomi są przyzwyczajeni, że cykam kawę, ulicę, zakątek, a mój Piotrek jest czasem zdziwiony czemu nie robie zdjęcia :P

      Usuń
  2. Wracaj do zdrówka i do nas :o) A książki kulinarne... lepiej na głodnego nie oglądać ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Powolutku jest już coraz lepiej, dieta niestety musi byc i z książeczek jeszcze przez jakiś czas nie skorzystam :<

      Usuń