16 czerwca 2013

life lately #21


Jaa! Śmiem twierdzić, że nareszcie lato!
▶ Cudna zdobycz z Warszawy uprzyjemni nawet kiepskie śniadania, gdy okazuje się  że w lodówce nie ma niczego fajnego, a pączek wygląda dobrze jako alternatywa.
▶ "Film kręcą! To dlaczego ja w nim nie gram?". Kto by pomyślał, że tuż obok mojego domu, ktoś chciałby kręcić film? Ale co się dziwić, film jest o powstańczej Warszawie, a Łódź potrafi wyglądać sama z siebie jak miasto wojny i okopów, bez specjalnej charakteryzacji :P Tak, tak, nadal zapraszam do siebie w odwiedziny :P
▶ Powoli zaczynam szukać jakiś fajnych drinków, licząc na to, że coś mi się spodoba i uda mi sie odtworzyć to w domu. W końcu mamy lato :)
▶ Inauguracja sezonu za nami! Pierwsze czereśnie w domu były. Trochę małe, trochę kwaśne, ale już nie mogłam dłużej czekać - kocham czereśnie (chyba bardziej od truskawek :P).

Woohoo! I think I can say we have summer finally!
My small collection of breakfast dinnerware is growing. This plate from Warsaw makes simple donut a great treat, and makes me forget that again I didn't stock our fridge properly.
They making a movie in here, right next to my street! Who would have thought? But If you think of it more the film is about Warsaw's uprising and some parts of my city don't need much characterization to look like a picture from war…
Finally I'm starting to trying out new drinks in a search of my favorite. i hope I'll find one and be able to recreate it at home :) That's what summer for right? 
The cherry season is finally opened for me! First cherries where a little bit small and sour, but I couldn't wait any longer - I love them, maybe even more that strawberries :P

6 komentarzy:

  1. ja też kocham czereśnie bardziej od truskawek. no!. A taki talerzyk to ja też bym chciała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahaha :) no - czereśnie rządzą! A po tależyk trza na wycieczkę do Wawy :D

      Usuń
  2. oj ja też wolę czereśnie od truskawek, bez truskawek sie obejde.. ale lato bez czeresni? NEVER!! Ja tez juz mialam otwarcie sezonu :D moj A zrobil gofry z bita smietana i czeresniami :D
    talerz cudnie prezentuje sie na zdjeciach :D na nastepny wypad do warszawy zbieramy pieniadze na wizyte w tigerze (taka dluzsza:P) nie?! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie! Ja dwa lata temu tak strasznie cierpiałam, bo prawie mnie sezon czereśniowy ominął w związku z wyjazdem do stanów. W zeszłym roku za to jadłam je codziennie :D

      Wizyta w stolicy jak najbardziej!

      Usuń