09 kwietnia 2014

Let's talk Berlin :)

Cześć! Pisałam niedawno, że wybraliśmy się z Piotrkiem na krótki urlop do Berlina. Po takich wyjazdach nigdy nie umiałam się zebrać na jakieś porządne zdjęciowe podsumowanie Co prawda rok temu na swoim "analogowym" blogu pokazywałam wam kadry z filmów naświetlonych w Stambule, ale tutaj niewiele o tym powiedziałam. Może dlatego, że jakoś nie ufam "mocy" swoich zdjęć. Zawsze mi to lepiej w głowie wygląda a jak patrzę w domu co jest na karcie, to nie wydaje mi się to warte pokazania. No ale postanowiłam się przełamać. Wybrałam kilka berlińskich ujęć i pokażę wam je w akompaniamencie moich przemyśleń na temat stolicy Niemiec. Jutro zaś wpadniemy do kulinarnego Berlina :)

Hello! Some time ago I've told you that together with Peter we went for a short visit to Berlin. After such getaways I never get to show you any good photo relations really. Last year I posted some frames from Istanbul on my "analogue" blog, but never in here. It always goes down to the same problem. The pictures in my head look nice, but whenever I check my SD card nothing looks like I imagined. But today I'll try to show you something anyway. Today I'll show you some of the photos I snapped and accompany them with my comment about the city. And tomorrow we'll go to culinary Berlin :)

Oczywiście nie może zabraknąć Bramy Brandenburskiej. Jest monumentalna. Zresztą całe centrum Berlina zdaje się takie być. I gdyby nie wszędobylskie remonty (miałam wrażenie że cały Berlin jest w rusztowaniach albo rozkopie) miasto przywodziło mi trochę na myśl centra Wiednia czy Paryża.

Of course I had to snap a photo of Branderbburg Gate. It's big - monumental! I'd say all of the city center is like this. And if there were no renovations going on everywhere (I had a feeling like whole city is behind the scaffolding and in digging) it brings me some memories of Vienna and Paris centers.

Wczesna wiosna w ogromnym parku Tiergarten nie rozpieszczała jeszcze zielenią drzew ale za to gdzie się nie spojrzało kwitły jakieś cebulice, żonkile czy szafirki. W ogóle fenomenalny jest fakt, że nawet w środku miasta na byle trawniku pomiędzy jezdniami kwitły sobie kwiaty. Chciałabym coś takiego zobaczyć w Łodzi.

Early spring in Grosser Tiergarten means no leaves on trees but when you looked on the ground you could see some scillas, daffodils and muscaries coming out from every corner. I have to say it's amazing that in every place we went when there was just a little bit of grass (let it be between the roads) there where daffodils blooming everywhere. I wish we had like this in Łodź.


 Jedna ze starszych stacji naziemnych metra, a pod nią restauracje :)
One of the above ground stations of U-Bahn and underneath some restaurants :)

Malutki  fragmencik muru i East Side Gallery zaczynającej się przy Warschauer Straße z widokiem na most Oberbaumbrücke.
A small fragment of the wall and East Side Gallery that starts from Warschauer Straße, with a view on Oberbaumbrücke bridge.

Kadry z Markthalle Neun oraz festiwalu Street Food Thursday, który odbywa się tam co czwartek.  Więcej o jedzeniowych wydarzeniach opowiem wam jutro :)

Some frames from Markthalle Neun and Street Food Thursday. I'll tell you more about culinary Berlin tomorrow :)

Z polecenia znajomego przeszliśmy się w piątek na Maybachufer Straße przejść się po tureckim targu. Przy okazji dodam, że tutaj podobno w soboty odbywa się "legendarny" targ tkanin o którym piszą dziewczyny z Addicted to Crafts. Nie wiem jak z sobotą, ale nawet w piątki da radę dostać na prawdę śliczne tkaniny za 3-4 € z metra (a wyglądają tak samo jak te za 20 €).

Our friend recommended us to visit the friday open market on Maybachufer Straße in a Turkish style. I'll add that this is the place where you can find lovely fabrics costing 3-4 € that look like the ones for 20 €.

Jeśli ktoś z Was lubi muzea Berlin to bardzo dobre miejsce niedaleko od Polski gdzie można obejrzeć kilka różnych ciekawych perełek. Większość z nich zgromadzona jest w budynkach na tak zwanej Wyspie Muzeów. Jeśli jesteście wytrwali polecam jednodniowy bilet na wszystkie z nich :) Fanów Egiptu ucieszy zapewne widok Nefertiti, pasjonaci starożytności nie mogę ominąć Muzeum Pergamońskiego, a dla miłośników obrazów też coś się znajdzie. A gdybyście chcieli zobaczyć starych mistrzów europejskiego malarstwa odejdźcie trochę dalej by pójść do Gemaldegalerie. Muzea są przyjaźnie zorganizowane i każda wycieczka jest uzupełniona darmowym audio-guidem, który uzupełnia kolekcje o wartościowy komentarz.

If any of you is interested in some musea Berlin is a good place to visit. Most of big national places is located in one place - Museum Island. If your hardy enough buy one day ticket for all of them. Egypt fans will be pleased by Neferiti's bust, passionates of antiquity cannot miss the Pergamonian Museum, and there will be something too for those who  like paintings. And if you want to enjoy the great masters go a little bit further to the Gemaldegalerie. Last but not the least each visit is accompanied by free audio-guide, which supplements the exhibition with precious commentary.

Przez lekki przypadek udało nam się dojść do jednego z najbardziej znanych przejść granicznych pomiędzy Zachodnim i Wschodnim Berlinem - checkpoint Charlie. Ponoć jedno z popularniejszych turystycznych miejsc.

We didn't plan it really but by some accident we bumped on Checkpoint Charlie - the most known crossings between East and West Berlin. Today it's one of the most popular touristic spots.

W naszych wędrówkach dotarliśmy też na Karl-Marx-Alle. Nasza Host opowiadała nam, że aleja miała pokazywać wspaniałość komunizmu. Wielgachne budynki, szerokie ulice, szerokie deptaki. Nie ma co, robiło wrażenie :)

During our trips we visited the Karl-Marx-Alle. Our Host told us, that this place was a representative of comunistic style. Monumental buildings, wide streets, with wide pedestrian sides. I have to tell you, it makes you think :)

A na koniec poczęstuję was jeszcze fragmentami miasta, fragmentami pomników historii. W mieście znajdziecie różne pozostałości po Murze Berlinskim. Odwiedziliśmy też Pomnik Pomordowanych Żydów Europy.
Snapshots from the city. Wherever you move you'll bump onto the Berlin Wall. We also visited the Memorial to the Murdered Jews of Europe.

No i co, dotrwaliście do końca, mam nadzieję, że tak :)
So i hope you lasted till the end and I got you interested :)

10 komentarzy:

  1. piękne zdjęcia!! i bardzo fajnie było poczytać o mieście, w którym nigdy nie byłam - na pewno dopiszę teraz do mojej listy 'to-visit ;) fajnie, że napisałaś ten post!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super fotki, jeszcze bardziej teraz chcę tam jechać! że też nigdy nie miałam okazji! trzeba nadrobić jak najszybciej, przecież to rzut beretem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja jakos nigdy nie brałam tego miejsca pod uwagę, bo po prostu tak blisko i że Niemcy i takie tam. A to błąd, warto tam wpaśc!

      Usuń
  3. piękne zdjęcia :) my byliśmy we wrześniu pierwszy raz w Berlinie i przez Twoje zdjęcia chce mi się pojechać tam znowu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Narobiłaś smaczku na Berlin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wpadnij do następnego posta, tam dopiero jest smakowicie :P A tak na serio - cieszę się, sama byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tym miastem, polecam :) Ja tam chętnie jeszcze wrócę :)

      Usuń
  5. Cudowne zdjęcia! Świetnie oddają klimat miasta :) A moim ulubiony berliński pomniki to chyba pomnik spalonych książek na Bebelplatz - jest niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to do tego nie dotarlismy, ale nie ma co sie martwić, Berlin jest blisko, jeszcze kiedyś tam wrócimy zobaczyć nowe rzeczy i spróbować nowe dania ^^

      Usuń